Tym razem muszę zadeklarować chyba dokończenie poprzedniego bloga, bo się urwało, ale to wszystko przez te deklaracje.
Przyjemne z pożytecznym łączyliśmy i jakoś robota poszła do przodu, a w ostatni tygodniach to już w ogóle.Status - in progress, ale najgorsze za nami. Teraz tylko już kosmetyczne zmiany, parę decyzji i mieszkanie będzie gotowe jeszcze we wrześniu mi się zdaje.
A temu wszystkiemu jak zawsze towarzyszyła nieoceniona pomoc i wsparcie ojca. Dzięki!
a teraz czas się odprężyć. Ustawiając dziś na mejlu "out of office" uświadomiłem sobie że ostatni urlop był wtedy gdy biliśmy w kwietniu w podróży. ajjj należy jak się psu...
Cel - rekonesans, objazd bez napinki. Poznanie gruzińskiej gościnności.
Jak się spodoba i kolana pozwolą to może w 2014 wypad ze sprzętem na podbój Kaukazu.
Teraz tylko będziemy podziwiać szczyty z dystansu.
Skorzystaliśmy z opcji wizzair z Kato i małego podręcznego bagażu.