Geoblog.pl    atomek    Podróże    Azjo wracamy - kryptonim MiT    w koncu troche natury - Jezioro Inla
Zwiń mapę
2013
19
kwi

w koncu troche natury - Jezioro Inla

 
Birma
Birma, Nyaungshwe
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11262 km
 
bus 7:30 odbiera nas spod hotelu o 8.
zwykly bus turystyczny - po 2 fotele w rzedzie, tv, bez AC itd.
troche sie naczytalismy na temat przygod na trasie Bagan - Inla. Ze to za duzo workow z jedzeniem, ze to ciasno, ze przepelnione. to chyba nie dla nas.
ale ale z czasem zaczyna robic sie ciekawie. srodek busa i schody powoli wypelniaja sie artykulami rolniczymi, a ludzie na malych stoleczkach siedza w przejsciu. szoferka wyglada jak klatka z malpami. wszedzie fol. z naszych 2 foteli robia sie 3 i tak jedziemy przez nastepne 7godzin. czasem zeby sie rozciagnac trzymam noge za okne a czasem stoje. pozniej to juz stalem, a raczej zgiety w pol wisialem nad kierowca i spalem.
ale to tyle w sumie atrakcji jesli chodzi o ten przejazd busem (prawdziwy lokal-bus byl dopiero przed nami)

trasa Bagan - Inle ->jest jeden postoj na obiad jesli ktos chetny. My nie jedlismy z wiadomoych powodow a Ci co jedliu mieli troche duze oczy jak widzieli rachunek.
Pierwszy przystanek dla bialych jest w Kalaw. Miescina polozowana w gorach skad prowadza szklaki do Inla (sadzac po uksztalowaniu terenu i tym co widzielimsy z dolu - trek do jeziora w duzej czesci musi polegac na schodzeniu) Jak ktos nie lubi ponoc sa treki w druga stone.

Kalaw - pod busa od razu podbiegaja mijescowi naganiacze. Trek i nocleg zjajdzie was sam.
My zrezygnowalismy z treku zeby zebrac sile i jedziemy odpoczac nad jeziorem.

Po dosc mocnym zjezdzie z Kalaw(serpentyny) bus toczy sie juz do miejscowki gdzie na samym wjezdzie pobierana jest oplata 5$ od turysty.


Szybko kierujemy sie do hotelu Remember Inn. Byl pierwszy na zaplanowanej trasie poszukiwan i tam juz zostajemy.
Placimy 20$ za bardzo duzy pokoj z lazienka, wentylator. Czysto, sludnie, dobra obluga, wybor sniadan.
Tanszy tylko Aquarius (18$) ale byl pelny (tez wyglada fajnie a nawet i lepiej).

Wieoczrem idziemy jeszcze szybko zamowic lodke na rejs po jeziorze od jutra rana.
zamiast od razu uderzac do portu krecimy sie po ulicy za pierdolami a jak sie juz sciemnie idziemy do portu, ale nie dochodzimy bo jakis chloptas nas zaczepia i oferuje lodka za 20000K/dz (w tym plyniecie na poludnie jeziora).
Bierzemy od razu. Wiekszosc cen w agencjach to 16-20 tys K za lodke bez poludnia. wiec oplaca sie.
Plynac dalej mozna zobaczyc wiecej prawdziwego, codziennego zycia nad jeziorem.

Jutro 7:30 razem z parka ze Szwajcarii z ktora jechalismy pociagiem do Bagan i na ktora wpadlismy pod naszym hotelem.
Czyli koszty podzielone.



 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (19)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 5% świata (10 państw)
Zasoby: 74 wpisy74 65 komentarzy65 1193 zdjęcia1193 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
13.08.2013 - 24.08.2013
 
 
09.04.2013 - 26.04.2013