Jako, że my zawsze mamy szczęście. Lekko się przypiekliśmy na 4 wyspach i dlatego wzięliśmy motorek wczoraj i dlatego dziś pora na Phi Phi. Z rana wita nas potężna ulewa ok. 7. (wyjazd o 8:30). Po ulewie w miarę ładny, słoneczny dzień, delikatne chmurki na niebie. dopiero ok. 16 zaczyna się już pogoda psuć (całkiem zepsuła się dopiero o 20) więc wychodzi na to ze idealnie trafiliśmy z wycieczką!!!
Ale...Adik masz racje - my też widzieliśmy zdjęcia z Phi Phi i wydają się być zajebiste :P
No cóż...nie wiem jak smuteczek Agi, ale jakoś milo spędziliśmy dzień na kajaku w okolicy naszego wybrzeża! Normalnie wzięlibyśmy wycieczkę i powiedzieli, że plan był idelny, gdyby nie ta niepewność ze skuterkiem i nieufność do szefostwa.
Zmieniamy lokal na 1 noc, teraz tylko ulica dzieli nas od plaży (Viewson Resort). Nie mogłem się oprzeć dziewczynie (Oil) o pięknym uśmiechu, więc musieliśmy się tam przenieść. Cena chyba 500B za bdb wyposażony, duży pokój. Czysto. Te ruch się nam przydał, bo w Cashem się już trochę kisiliśmy w tym naszym pokoiku.
Kajak wypożyczyliśmy na Ton Sai (okazało się że sporo taniej niż na Railay). Jako tak to szło: 150H/h 250B/2h 350/3h czy coś w tym stylu. My chyba mieliśmy 400B/4h
Chcieliśmy oddać kajak o 16 tak żeby wypłynąć przed 17. Pan mówił że będzie odpływ, że lepiej o 17. My go nie posłuchaliśmy i nieśliśmy sobie trochę tego kajaka bo ostrych elementach znajdujących się w piasku. Jak już oddaliśmy itd. Itp. i zabieraliśmy się do ewakuacji wody było pod dostatkiem a łodzie z powrotem kursowały na ląd. Ale fajna przygoda z reguły pływałem kajakiem, teraz mogłem go sobie trochę ponosić. Aga dzielnie wspierała oczywiście.
Łodzie do Ao Nang pływają w normalnej taryfie do 17:30 dlatego trzeba pilnować powrotu, bo potem wieczorna taryfa wzrasta podwójnie.
To tyle na dziś.
Jutro sobie jeszcze poplażujemy i późnym popołudniem jedziemy do BKK,
Mamy zatem 1,5 dnia na pozałatwianie rożnych rzeczy na mieście (Zamor - ja tez nie wiem o co im chodzi z tym kartkami, ale postaram się znaleźć ta myckę dla Ciebie, a Hawrocinku się nie martw my już mamy dawno owocowa koncepcje w gowach)
to tymczasem dżunglą lasem...