Dzis nocleg w Kanchanaburi.Jutro wycieczka na mopliku i nocleg w okolicach Nam Tok.Wieczorem 18/11/2554 powinnismy byc z powrotem na noclegu w Kanchanaburi.
Nocleg - Tamarind GH, znajduje sie tam gdzie wszystkiego innej hostelu z domkami na tratwach) ceny od 250 do 500 za domek (ale glownie od 350)
Domki na tratwie fajna sprawa (choc myslalem ze jest to pojedynczy domek na jednej trawie, a jest to szeregowiec - bo wcale tak nie buja). Mimo wszystko fajnie, przez szczeliny w podlodze widac wode. Komarow nie ma ( w ogole nie ma ich duzo, ale czasem sa i kasaja)
Kanchanaburi - zawiodlem sie na tej miejscowie, Myslalem ze to bedzie taka fajna miejscowosc. A jest to w sumie miasto. Niestety czesc turystyczna miesci sie pare kilometrow od normalnej czesci miasta - co za tym idzie ciezko sie zbratac z miejscowymi (czyt. nie ma tradycyjnego zarcia ulicznego!) Na naszej ulicy sa same restauracje, bary i lokale. Wszedzie napisy po angielsku itd itp. Wyglada to jak deptak na polskim morzem w jednych z turystycznych miescinek.
No ale jest to nasza brama na polnoc wiec juz nie bede narzekal.
aaa i jeszcze jest slawny most na rzecze Kwai.