Na miejscu bierzemy taxi (patrz poniżej) i jedziemy pod "zaklepany" przez internet hostel. (jak się później okazało była to nasza pierwsza i zarazem ostatnia taksówka w tym kraju). Zmęczeni i spoceni meldujemy się na miejscu a tu ZONK! Mały, skośny, śmieszny pan mówi że FUL. Był to tzw. nocny wartownik. Nie znał angielskiego więc tylko pilnował. Wpadł nawet na pomysł, żeby zadzwonić do jakiejś babki i przekazał mi telefon i...oczywiście się z nią nie dogadałem. Nie to nie! Idziemy 400m dalej (nawet po 100m znalazły się pokoje w jakimś „PRLowskim” hotelu) i wbijamy na miejscowe, którą poleca nam koleś akurat przejeżdżający na skuterku. Chyba było po nas widać, że potrzebujemy kwatery! Luksusów nie ma, ale my tego przecież nie oczekujemy.
Szybka kosmetyka i od razu na internet - oczywiście specjalnie dla Was :P No ale na pierwszym miejscu i tak było sprawdzenie wyników ostatniej kolejki ligowej ;) (po powrocie okazało się, że ją wygrałem haha). No i wcale nie ma tak gorąco! Może dlatego, że jest 22:30, a od pobytu w Krakowie nie opuszczaliśmy klimatyzowanych pomieszczeń i nie wiemy co nas jutro czeka za dnia!?
Pies upatrzony, buda też - idziemy jeść! (pokusiłem się wtedy na miejscu o takie głupie zdanie, ale i tak wiedzieliśmy, że będziemy się właśnie tak stołować i że powinno być dobre. Po wszystkim mogę stwierdzić – nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak dobre, sycące i tanie! :D).
Śpimy w Safe Guest House - 350B za double + fan; czysto i przyjemnie; nocny portier.
Obsługa tajska, przyjazna i bardzo pomocna! Lokalizacja dobra. Dodatkowo przy hostelu znajduje się mała restauracja. Wycieczki itp. rzeczy można załatwić w recepcji.
Na pewno można polecić, choć trochę przepłacone w stosunku do standardu (ale dodam, że w tej okolicy taka cena to raczej norma. Poniżej 300B raczej trzeba szukać trochę dalej)
TAXI z lotniska.
Lotnisko jest bardzo blisko centrum (chyba ok.3km). Jak ktoś ma siły i chce od razu iść zwiedzać to nie ma problemu – łatwa droga.
Na małym lotniskowym holu funkcjonowały 2 okienka firm taksówkowych. Siedzą w nich panie i wołają wszystkich jak leci. Każdy turysta podchodzący do pań miał już przygotowaną kartkę z adresem po angielsku (ha! my też). Kobieta wypisuje kwitek (po tajsku oczywiście) z którym trzeba się udać do czekających przed frontowym wejściem kierowców. A potem już jesteście w jego rękach...
CENA wynosi 120B za jakikolwiek przejazd z lotniska do miasta. Czas ok..10-15min.
Nie wiemy ile można samemu wynegocjować za przewóz do miasta i po mieście. Ale pewnie za 100 albo mnie da się przejechać tylko trzeba znaleźć taksiarza gdzieś na parkingu (tymi przy wyjściu z lotniska zarządza kobita z ich firmy przewozowej).