Geoblog.pl    atomek    Podróże    Tajowsko    Zwiedzanie lotniska w Wiedniu
Zwiń mapę
2011
06
lis

Zwiedzanie lotniska w Wiedniu

 
Austria
Austria, Wien
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 326 km
 
Pora o której zjawiliśmy się na wiedeńskim lotnisku była chyba nienajlepsza. Nie wiem czy tam jest tak przez cały dzień czy akurat trafiliśmy na godziny szczytu. Mnóstwo ludzi przelewających się przez korytarze każdego z terminali oraz brak fajnych miejsc do siedzenia. Po obskoczeniu całego lotnicha (zrobiliśmy wstępne rozeznanie odnośnie transportu do centrum Wiednia itp.) zdecydowaliśmy się na krzesełka przy jakiejś głównej arterii. No trudno przetrwamy jakoś. Usadowiliśmy się i zabraliśmy się za lekturę naszych przewodników, notatek. Staraliśmy się dopracować nasz plan podróży. Ciągle mieliśmy wrażenie, że czasu jest mało, a miejsc które chcemy zobaczyć za dużo. A więc trzeba było czytać, myśleć i selekcjonować. Wiadomo, że rzeczywistość i tak wszystko zweryfikuje, ale szkic wycieczki musiał być. Skończyło się na tym, że podzieliliśmy nasz grafik według dni pobytów w danych „sektorze”. Wiedzieliśmy co na pewno chcemy zrobić w danych miejscu i zostawialiśmy sobie 1 lub 2-dniowy margines na przemieszczanie się i inne okoliczności.

Po wszystkim uważam, że plan był dobrze nakreślony i nawet się go trzymaliśmy. Wiem również, że oddałbym 1 dzień pobytu nad morzem na rzecz Pai (czy Mae Hong Son czy Chiang Rai z których musieliśmy zrezygnować).

Ostatnie godziny oczekiwania upływają w błogim spokoju – pusty korytarz, sklepiki już pozamykane, nic się nie dzieje...

Odprawiamy się i idziemy na pokład samolotu. Wylatujemy o czasie

W końcu polecimy czym większym niż B737-800 czy A320. Wnętrze robi wrażenie (po pierwsze – przesiedliśmy się z awionetki, a po drugie – musimy przejść przez business class). 1/3 szerokości tego samolotu wygląda jak tamten. W rzędzie znajdują się po 3 fotele przy oknach i 4 w środku = 10 szt. Powierzchnia użytkowa robi wrażenie. Słuchawki do uszu, pilot i LCD w zagłówku no i można lecieć. Postanowiliśmy nie spać w czasie lotu tak, żeby sprawnie pójść spać przed północą no i z samego rana dnia następnego móc działać w CH M. Na pierwszy ogień idą filmy. Akurat mają Kac vegas w BKK a skoro nie widzieliśmy to trzeba przejść szybkie szkolenie ;P A potem już tylko prymitywne, ale jakże wciągające gierki komputerowe. Arcade rulez! :D Międzyczasie serwują jakieś posiłki, drzemka oraz kukanie na nasz pokładowy „Flight Tracker’. Myślałem, że będzie ciężko przez tyle godzin w samolocie, ale o dziwo jakoś znośnie było. W podróży powrotnej na pewno wezmę poprawkę i zafunduję sobie więcej spacerów i jakieś krótkie ćwiczenia rozciągające.

Lecimy ku słońcu!

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (1)
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 5% świata (10 państw)
Zasoby: 74 wpisy74 65 komentarzy65 1193 zdjęcia1193 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
13.08.2013 - 24.08.2013
 
 
09.04.2013 - 26.04.2013