Wczoraj zaliczyliśmy wizytę w tajskiej części miasta gdzie nakarmiliśmy dużego głoda oraz zaopatrzyliśmy się w co nieco na targu.
Odebraliśmy nasze pranie od naszego gospodarza. Można postawić go na równi z tym z Sukhotai – bardzo kompetentny człowiek i pomocny.
Zamieszczamy kilka fotek z naszej tratwy i naszego kolejnego robaczkowego zakupu ;)
Udajemy się do centrum na busa. Wcześniej utargowałem jakąś cenę za transport tuk tukiem do dworca (kilka km a my nie chcemy się pocić)
Odjazd busów do BKK – tych szybszych z reguły, którymi my chcemy jechać ma miejsce jakieś 3min od dworca, na rogu ulic. Jest tam poczekalnia i kasa.
Bus nie jechał na dworzec Mo Chit tylko na jakieś tymczasowe klepisko. Mimo totalnej prowizorki dworzec działa sprawnie. Są rozstawione namioty, plastikowe krzesełka, dobrze opisane stanowiska i co najważniejsze bardzo dużo służb porządkowych, wszyscy starają się pomóc i kierować w dobre miejsce i odpowiadać na pytanie. Podziw za to!
Kupujemy bez problemu bilet do Krabi 580-620B???
Bus wysokiej jakości., na postoju w ramach biletu poczęstunek; w busie też dają przekąski. Fotele bardzo wygodne z porządnymi zagłówkami. Będzie się dobrze jechało.
Przy dworcu, po sąsiedzku znajduje się świetnie targowisko. Kupujemy kilka zestawów makaronowych na wynos i oczywiście owoce. Poznajemy sympatycznego Rosjanina z Syberii. Jak on się cieszył, że nie ma mu teraz zimno ;)